Godziemba Godziemba
1039
BLOG

Zapomniany strajk studencki (1)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

W maju 1917 roku doszło do strajku studentów warszawskich uczelni.
 
Brak realizacji przez Niemców obietnic określonych w tzw. akcie 5 listopada 1916 roku, zwlekanie z utworzeniem niezależnej armii polskiej oraz nastające kłopoty aprowizacyjne w Warszawie doprowadziły do fermentu wśród młodzieży akademickiej.
 
Na początku maja 1917 roku policja niemiecka pobiła, a następnie aresztowała kilku studentów Uniwersytetu oraz Politechniki Warszawskiej, oskarżając ich o udział w wiecu w dniu 3 maja oraz „opór przeciw władzy”.
 
Na wieść o tych aresztowaniach studenci Politechniki na wiecu w dniu 4 maja uchwalili przeprowadzenie jednodniowego strajku demonstracyjnego na znak sprzeciwu wobec brutalnemu zachowaniu się policji niemieckiej. Następnego dnia odbyły się wiece na innych warszawskich uczelniach, na których uchwalono wspólną rezolucję wyrażającą najwyższe oburzenie z powodu zajść w dniu 3 maja oraz domagającą się natychmiastowego uwolnienia aresztowanych studentów. Na wiecach zadecydowano o przeprowadzeniu w dniu 5 maja strajku ostrzegawczego.
 
Jednocześnie delegacja studentów PW udała się do kuratora PW oraz UW z ramienia władz niemieckich hr. Hutten-Czapskiego z prośbą o interwencję w sprawie aresztowanych studentów. Czapski w liście do szefa administracji cywilnej von Kriesa zaproponował, aby w rozprawach sądowych przeciwko studentom mogli wziąć udział ich koledzy. „Byłoby poza tym dobrze – pisał – gdyby dano możność przysłuchiwania się tym zresztą jawnym rozprawom niektórym studentom, cieszącym się specjalnym zaufaniem swych kolegów”. Kries – w porozumieniu z generał-gubernatorem von Beselerem – odmówił, wskazując, iż „rozprawy sądów polowych nie są jawne”.
 
W tej sytuacji powołano Konferencję Ogólnoakademicką, w skład której weszli przedstawiciele wszystkich polskich stowarzyszeń akademickich . Nie dopuszczenie do KO organizacji żydowskich spowodowało, iż z jej składu wystąpili członkowie związani z SDKPiL oraz PPS-Lewicy.  Ostatecznie w pracach Konfederacji uczestniczyli członkowie: Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej , Organizacji Młodzieży Narodowej (m.in. T. Katelbach, J. Dreszer, W. Stpiczyński), Zarzewia, Promienia, Niezależnej Młodzieży Akademickiej, Narodowego Zjednoczenia Młodzieży (m.in. F. Majorowicz, J. Rembieliński), Młodzieży Narodowo-Liberalnej oraz Młodzieży Radykalno-Narodowej, z czterech uczelni warszawskich – Uniwersytetu, Politechniki, Wyższej szkoły Handlowej oraz Szkoły Rolniczej.
 
W dniu 6 maja Senat UW podjął uchwałę, w której wyraził swój sprzeciw wobec brutalnemu zachowaniu się policji niemieckiej oraz zadeklarował wdrożenie dochodzenia dyscyplinarnego wobec  studentów, o ile policja zrezygnuje ze swego dochodzenia.
 
Z kolei w dniu 10 maja Senat PW w uchwale kategorycznie stwierdzał, iż „jedynie oddanie w najkrótszym czasie zarządu szkolnictwa w ręce władz polskich umożliwi senatowi pracę nad zapewnieniem normalnego biegu zajęć na Politechnice".
 
Przekazując obie rezolucje Kriesowi Czapski zaznaczył, iż nie może „oprzeć się wrażeniu, że tutejsza policja – jak to się często zdarza również w kraju – uważa młodzież akademicką za niebezpieczną dla państwa i czuje się obowiązaną do traktowania jej szczególnie ostro”.
 
W obliczu narastającego fermentu wśród studentów, Senat Politechniki zawiesił zajęcia z dniem 11 maja. Podobnych decyzji nie podjęły jednak władze pozostałych warszawskich uczeni z Uniwersytetem na czele, który uznał, iż wytworzona przez młodzież sytuacja grozi zrzeczeniem się przez Senat „odpowiedzialności za dalszy bieg życia na Uniwersytecie”, co ułatwiłoby władzom niemieckim rozwiązanie problemu. „Zrobiwszy sobie – stwierdzono w oświadczeniu – reklamę międzynarodową z założenia Uniwersytetu, przez jego zamknięcie wykierowałyby nas na terenie międzynarodowym tylko wyłącznie na winowajców i na nienadający się ani do rządzenia ani do kulturalnej pracy element narodowy”.
 
Groźba zamknięcia uczelni zamiast uspokoić nastroje jeszcze je wzmogła. Zdecydowana większość młodych ludzi, zawiedziona w swych nadziejach związanych z aktem 5 listopada, pragnąc zrzucenia więzów okupacyjnych, opowiedziała się więc za kontynuowaniem strajku.
 
Nie zważając na to rektor Uniwersytetu prof. Brudziński w wydanej w dniu 14 maja 1917 roku odezwie podkreślił, iż przerwanie zajęć utrudnia jego starania, zmierzające „ku ulepszeniu warunków istnienia Wszechnicy” i wezwał studentów „do natychmiastowego powrotu do pracy”, zaznaczając, że w powrocie tym będzie widział „dowód zaufania” młodzieży do polskiej władzy akademickiej.
 
Młodzież akademicka nie zamierzała jednak ustępować, szczególnie, że została wsparta przez swych kolegów z Lwowa, którzy w dniu 15 maja uchwalili rezolucję, w której napisano: „W chwili, gdy młodzież akademicka w Warszawie podjęła walkę przeciw brutalnemu deptaniu godności akademickiej i niezawisłości szkolnictwa polskiego przez władze niemieckie, młodzież zebrana na wiecu, uważając strajk kolegów warszawskich za jeden z przejawów ogólnej walki o niepodległość i niepodzielność narodu, przesyła kolegom warszawskim wyrazy braterstwa i bezwzględnej solidarności”.
 
W tej sytuacji na wiecu studenckim w dniu 18 maja zdecydowana większość uczestników opowiedziała się za kontynuowaniem strajku, usuwając ze składu Konferencji zwolenników powrotu do zajęć. W przyjętej rezolucji stwierdzono, iż „młodzież Uniwersytetu Warszawskiego zebrana na wiecu w dniu 18 maja, stojąc twardo na gruncie całkowitej autonomii Uniwersytetu pod jednym zwierzchnictwem władzy polskiej, uchwala przedłużenie strajku”. Podobne decyzje podjęły inne warszawskie uczelnie.
 
W trzy dni po wiecu przedstawiciele studentów: W. Drozdowski, T. Katelbach oraz F. Majorowicz spotkali się z przewodniczącym Tymczasowej Rady Stanu marszałkiem Niemojowskim oraz prezydentem Warszawy księciem Zdzisławem Lubomirskim. W trakcie rozmowy studenci byli przekonywani o konieczności zakończenia strajku. Następnie przedstawiciele Konferencji odbyli rozmowę z członkami Międzypartyjnego Koła Politycznego i Rady Narodowej, w trakcie której przedstawiciele obu ciał politycznych zadeklarowali, iż biorą w swoje ręce akcję całkowitego uniezależnienia uczelni warszawskich od wszelkiej ingerencji władz okupacyjnych.
 
W dniu 21 maja Konfederacja ogłosiła gotowość zawieszenia strajku pod trzema warunkami: uznania dotychczasowego strajku, wzięcia odpowiedzialności za usamodzielnienie polskich uczelni oraz dopuszczenia przedstawicieli młodzieży do uczestnictwa w ww. akcji. W odpowiedzi Rada Narodowa i Międzypartyjne Koło Polityczne wydały rezolucję, podpisaną przez Stanisława Thugutta i Zygmunta Chrzanowskiego, w której oficjalnie zadeklarowano dążenie do niezależności uczelni.
 
W tej sytuacji na wiecach zorganizowanych – za zgodą władz niemieckich – w dniu 24 maja, uznając strajki, „jako formy walki o swe prawa”, podjęto decyzję o ich warunkowym zawieszeniu. Jednocześnie Tadeusz Katelbach na łamach nielegalnego „Miesięcznika” ostrzegał, iż w razie przewlekania się kwestii uniezależnienia polskich uczelni, młodzież akademicka gotowa będzie ponownie podjąć „walkę nieobliczalną w skutkach”.
 
Niezależnie od podjęcia uchwały o zawieszeniu strajku, wezwano młodzież do bojkotu uczelnianych kuratorów niemieckich, kwestury niemieckiej oraz profesorów, którzy w czasie strajku jednoznacznie opowiedzieli się po stronie Niemców (dotyczyło to m.in. prof. W. Paszkowskiego – kierownika seminarium germanistycznego na Uniwersytecie oraz prof. Brauna – wykładowcy chemii na Politechnice i Uniwersytecie).
 
W wygłoszonym w dniu 25 maja przemówieniu von Beseler skrytykował uczestników strajków, uznając, iż „sposób, w jaki postępują wobec nas tutaj w kraju studenci i pewne stronnictwa, które się do nich garną, nie pozwala na powzięcie istotnego przekonania, że ma się tutaj zamiar żyć z nami w wiernej przyjaźni u utrzymywać dobre stosunki sąsiedzkie; przeciwnie, mamy teraz wprost wrażenie, jakoby w kraju uważano nas za rodzaj wroga śmiertelnego, którego trzeba by czym prędzej znowu wyrzucić”. Wskazując za wzór do naśladowania karną młodzież niemiecką, przelewającą krew na polach Europy, wezwał rektorów polskich uczelni do wychowania młodzieży polskiej w „karności wewnętrznej”, przypominając równocześnie, iż „dopóki kraj znajduje się pod zarządem władz okupacyjnych, dopóki wobec Boga i wedle prawa jesteśmy tutaj władzą rządzącą i studenci winni jej również słuchać”.
 
Ton przemówienia generał-gubernatora nie rokował nadziei na spełnienie postulatów studenckich.
 
Cdn.
Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura