Godziemba Godziemba
1031
BLOG

Epopeja zgrupowania gen. Ruckemanna (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Ugrupowanie gen. Rückemanna walczyło z Sowietami aż do 1 października 1939 roku

     Po koncentracji swego ugrupowania, liczącego ponad 7000 żołnierzy, gen. Rückemanna w dniu 22 września 1939 roku odwiedził znajdującego się w pobliskim Kamieniu Koszyrskim gen. Franciszka Kleeberga, prosząc go o przełożenie o odłożenie wymarszu, z powodu oczekiwania na grupę KOP Małyńsk. Dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” oświadczył, iż nie może dalej czekać postanowił  ruszyć na pomoc Warszawie. Przekazał jednak dowódcy KOP trochę broni i amunicji oraz pluton karabinów maszynowych.

     Po powrocie do swych oddziałów zarządził zmianę kierunku marszu swojej grupy z południowego na zachodni, aby dopasować go do ruchu grupy gen. Kleeberga. Gdy polscy żołnierze dotarli w dniu 27 września do Ratna zostali ostrzelani przez miejscowych komunistów, którzy przejęli władzę w miasteczku. „Dowódca straży przedniej – napisał w raporcie gen. Rückemann – mjr Wojciechowski bardzo sprawnie i energicznie bandę tę zlikwidował”.

    Następnego dnia drogę ugrupowaniu zagrodziła w okolicy Szacka sowiecka piechota oraz kilkadziesiąt czołgów. Walka rozpoczęła się około godziny 8.00. „Nastał ładny, słoneczny dzień, widoczność bardzo dobra. – wspominał mjr Żurowski – Przed nami ogromna dolina podmokła, gdzieniegdzie tylko porośnięta niskimi krzakami. (…) I nagle od Szacka słychać warkot silników, a na grobli pokazują się kolejno co 10-15 metrów czołgi nieprzyjaciela”.  Kolumna sowieckich czołgów została dopuszczona do lizjery lasu, gdzie została ostrzelana przez polskie działka przeciwpancerne, które zniszczyły 8 czołgów oraz kilka ciężarówek z sowiecką piechotą. „Sowietów ogarnęła panika. – dalej wspomina mjr Żurowski – Podczas gdy czołgi znajdujące się pod bezpośrednim ogniem polskim usiłowały na próżno zawrócić na wąskiej grobli, niektóre następne szły naprzód, co doprowadziło do całkowitego zatarasowania grobli. (…) Sowieci, ci jeszcze żywi, wyskakują z czołgów, rozbiegają się po łące (…). Jednocześnie nasza piechota ruszyła do natarcia tak energicznie, że nie było takiej siły, aby ją zatrzymać”. Do niewoli wzięto ponad 150 sowieckich żołnierzy.

    Następnie polski batalion, wsparty ogniem własnej artylerii, uderzył na broniony przez Sowietów Szack, opanowując miejscowość około godziny 12.00. Po dwóch godzinach Sowieci rzucili do walki dwa kolejne bataliony piechoty oraz kilka baterii artylerii i moździerzy. „Dowódcy sowieccy – wspomina kpt. Garlicki – stale pchają ludzi naprzód, stale bez skutku, a naszym ogniu ponoszą olbrzymie straty”. Gen. Rückemann polecił dowódcy brygady KOP Polesie płk. Różyckiemu uderzenie w kierunku południowo-zachodnim w celu oskrzydlenia Sowietów nacierających na Szack. Pomimo kilkugodzinnego opóźnienia operacji odrzucono nieprzyjaciela od miasta, umożliwiając jednocześnie reszcie oddziałów polskiego ugrupowania przeprawę w nocy przez Bug.

    W czasie walk o Szack przeciwnikiem żołnierzy Rückemanna były oddziały sowieckiej 51 dywizji zmechanizowanej. Sowieci utracili kilkanaście czołgów oraz kilkuset żołnierzy. Straty polskie wyniosły kilkudziesięciu zabitych i rannych.

   W odwecie w dniu 29 września 1939 roku Sowieci zamordowali pod Szackiem grupę kilkudziesięciu polskich oficerów, wziętych wcześniej do niewoli.

     Zwycięska bitwa umożliwiła przejście polskim oddziałom na Podlasie. Większość jednostek przeprawiała się z pełnymi taborami, pozostawiono jedynie kilka ciężarówek, które wcześniej zniszczono. Żołnierze byli jednak przemęczeni, nie jedli od wielu dni ciepłych posiłków. Część żołnierzy nie zebrała się po przeprawie przez Bug w wyznaczonym miejscu. Po wielodniowym marszu i ciągłych walkach liczebność grupy gen. Rückemanna stopniała do 3000 żołnierzy.

    Dalszym celem dowódcy KOP było dotarcie do lasów na południe od Parczewa w celu połączenia się z grupą gen. Kleeberga.

     Pomimo ustaleń umowy sowiecko-niemieckiej, podpisanej w Moskwie w dniu 28 września 1939 roku, zgodnie z którą granica pomiędzy sojusznikami miała przebiegać wzdłuż Bugu, sowieckie wojska nadal atakowały oddziały gen. Rückemanna.

     W nocy 1 października 1939 roku przy przekraczaniu szosy Włodawa-Trawniki na polskie oddziały uderzyły sowieckie czołgi. Atak został odparty, a Sowieci utracili 6 czołgów. Ppłk. Sulikowi nie udało się jednak poderwać swoich żołnierzy do ataku. W meldunku do dowódcy wskazał, iż jego żołnierze są całkowicie wyczerpani, brakuje im amunicji, stany poddziałów są mocni zredukowane. „Obawia się, czy potrafi odeprzeć jeszcze jeden zdecydowany atak” – relacjonował dowódca KOP.

    Tę ocenę zgodnie potwierdzili zgromadzeni na naradzie wyżsi oficerowie zgrupowania. „Wszyscy zgodnie ocenili – pisał w sprawozdaniu dowódca KOP – że obrona w każdej chwili może być przełamana, jesteśmy stale pod groźbą oskrzydlenia z zachodniego kierunku, któremu już nic przeciwstawić nie możemy. Artyleria jest skończona (pozostało dosłownie 20 pocisków na obie baterie), walczymy z dużą przewagą, a żołnierz wyczerpany fizycznie i moralnie, znający ogólną katastrofalną sytuację Kraju, w każdej chwili może się załamać tak, jak to się już stało z baonem Polesie. Dalsza parogodzinna walka rezultatu już żadnego nie da, a cała grupa gdy już nastąpi przełamanie – zostanie zniszczona całkowicie”.  

     W tych warunkach gen. Rückemann podjął o godzinie 11.00 w dniu 1 października 1939 roku pod Wytycznem decyzję o zakończeniu walki. Żołnierze mieli odskoczyć do lasu na południe, skąd mieli się rozejść i rozproszyć w różnych kierunkach. Zostało to wykonane pomyślnie. Sprzęt został zniszczony lub zakopany.

    Jednak część żołnierzy z ugrupowania b. dowódcy KOP(m.in.  baonu KOP Sarny, jednostki mjr Żurowskiego, baonu karabinów maszynowych oraz załogi pociągu pancernego nr 51 kpt. Rokossowskiego) nie zgadzając się z decyzją gen. Rückemann postanowiła dalej walczyć i dotarła do ugrupowania gen. Kleeberga.

    „Nasz dowódca batalionu  - wspominał por. Piętowski – mjr Żurowski robi oficerską odprawę. Rückemann-Orlik rozwiązał Grupę KOP – prawda, że w okolicach Wytycznego były ciężkie boje z nieprzyjacielem. Myśmy w nich przecież brali udział. (…) Porucznik rezerwy, a prawnik w cywilu oświadczył, że Rückemann zrobił to bezprawnie – taki rozkaz może wydać tylko gen. Kleeberg, któremu przecież ma pod bokiem – a któremu zawsze kantem się stawiał. Żurowski jaśniej nam to wytłumaczył: „Słuchajcie, teraz jest walka do ostatniego tchnienia, a zasadą jest – towarzyszy w walce się nie opuszcza! Widzimy, że nie może ze wzruszenia dalej mówić. Spojrzeliśmy sobie po oczach – walczymy dalej!!!” Po dołączeniu do gen. Kleeberga żołnierze ci wzięli udział w ostatniej bitwie wojny 1939 roku – bitwie pod Kockiem.

    Ogółem w czasie swojej epopei grupa gen. Rückemann pokonała prawie 450 kilometrów, niszcząc w wieku potyczkach i dwóch bitwach (pod Szackiem i pod Wytycznem) kilkadziesiąt sowieckich czołgów oraz zabijając kilkuset sowieckich żołnierzy. Walki jego ugrupowania stanowiły najbardziej planową i długotrwałą polską operację przeciwko sowieckim agresorom w 1939 roku.

    Gen. Rückemann przedostał się na początku października 1939 roku do Warszawy, włączając się w działalność konspiracyjną. Komendant Służby Zwycięstwu Polski gen. Michał Karasiewicz-Tokarzewski ustalił jednak, iż „jednostki wybitnie nadające się do prac konspiracyjnych, mają być zatrzymane w kraju; wyjeżdżać mają oficerowie nadający się przede wszystkim do pracy liniowej”. Byłego dowódcę KOP zaliczył do drugiej grupy.

    Na początku listopada 1939 roku Generał wyjechał z Warszawy w towarzystwie ppłk. Tadeusza Rudnickiego oraz czterech innych oficerów. Udało im się przedostać koło Małkini przez granicę sowiecko-niemiecką, a następnie dotrzeć do Wilna, gdzie odnalazł żonę i syna.

    Następnie dotarł do Kowna, skąd po zdobyciu fałszywych papierów pojechał do Tallina. Dzięki wsparciu brytyjskiej placówki udało mu się zdobyć miejsce w samolocie do Sztokholmu, do którego dotarł pod koniec stycznia 1940 roku. Gen. Sikorski nie zgodził się jednak na jego przybycie do Francji. Dopiero w październiku 1940 roku udało się Generałowi dostać do Londynu, gdzie jednak pozostał „do dyspozycji Naczelnego Wodza”.

    W latach 1945-1947 Generał pełnił służbę w Generalnym Inspektoracie Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia w Wielkiej Brytanii.

    W 1947 roku przeszedł w stan spoczynku. Początkowo mieszkał w Londynie, a w 1972 roku przeniósł się do rodziny do Kanady.

   Gen. Wilhelm Orlik-Rückemann zmarł w Ottawie w dniu 18 października 1986 roku i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.

 

 

Wybrana literatura:

 

R. Szawłowski – Wojna polsko-sowiecka 1939

C. Grzelak – Kresy w czerwieni

W. Cygan – Kresy w ogniu. Wojna polsko-sowiecka 1939

T. Kryska-Karski, S. Żurakowski – Generałowie Polski Niepodległej

Polskie Siły Zbrojne w Drugiej Wojnie Światowej

 

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura