Godziemba Godziemba
385
BLOG

Czerwoni pretorianie (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego byli swoistymi pretorianami komunistycznych władców Polski.

 

Jakkolwiek nadzór kadrowy nad KBW pełniło Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, to za jego sprawy organizacyjno-techniczne odpowiedzialne było Ministerstwo Obrony Narodowej. Bardzo istotne zadania spoczywały także na zastępcach dowódców KBW ds. politycznych, którzy kontrolowali formację pod kątem zgodności jej działalności z wytycznymi władz partyjnych.

 

Żołnierze Korpusu stali w pierwszym szeregu w walce z antykomunistyczną partyzantką, przeprowadzając brutalne pacyfikacje wsi wspierających żołnierzy wyklętych.

 

W dniu 4 stycznia 1951 roku dowódca KBW gen. Juliusz Hubner wydał rozkaz specjalny nr 4, który dotyczył likwidacji bandy „T” przez pododdziały 9. i 13. Pułku KBW. Akcja ta została przeprowadzona w dniu 17 grudnia 1950 r. na terenie województwa bydgoskiego. Skutkiem jej przeprowadzenia była eliminacja prawdopodobnie jednej z niewielu już wówczas pozostałych żołnierzy podziemia niepodległościowego.

 

Za skuteczne wykonanie postawionego zadania dwóch żołnierzy zostało nagrodzonych srebrną papierośnicą i skórzanym portfelem, a trzem innym udzielono pochwał. W dokumencie można wyczytać następującą motywację powyższych wyróżnień:  Żołnierze w czasie akcji wykazali należytą postawę bojową i wysoki poziom polityczno-moralny. Kiedy bandyta wybiegłszy z meliny, wezwał żołnierzy grupy szturmowej do przejścia na jego stronę okrzykiem: po co będziemy przelewać bratnią krew żołnierze nie dali się zwieść fałszywym namowom bandyty, a traktując go jako zbira faszystowskiego i wroga narodu, celnym ogniem zlikwidowali go”.

 

Podobna sytuacja miała miejsce w dniu 10 marca 1951 r., kiedy to kolejny dowódca KBW płk Włodzimierz Muś wydał rozkaz nr 32,w którym wyróżnił pododdział 2. Pułku KBW pod dowództwem chor. Mieczysława Mieleniewskiego, który doprowadził do likwidacji na terenie województwa białostockiego patrolu bandy „G”.  W wyniku akcji operacyjnej, dokonanej przez wspomniany pododdział KBW, zlikwidowane zostały 3 osoby.

 

Dowództwo KBW wskazywało, że sukces tej misji był wynikiem wysokiego patriotyzmu żołnierzy, szybkich i właściwych decyzji dowódcy plutonu, a także umiejętnego wykorzystania psa tropiącego oraz dobrego politycznego zabezpieczenia akcji.

 

Za zasługi w związku z wykonaną misją, nagrodzonych nagrodą pieniężną, w wysokości od 60 do 150 zł, zostało 6 żołnierzy KBW, a kolejnym 5 udzielono pochwały. Wszystkim uczestnikom akcji podziękowano, a najbardziej wyróżnionych przedstawiono do odznaczeń państwowych.

 

Nieco inna sytuacja miała miejsce w dniu 3 października 1951 roku, kiedy to strz. Józef Falkowski, ze Specjalnego Baonu 1. Brygady KBW, przebywając na urlopie, ujął dezertera z tej jednostki. Poza ogólną pochwałą postawy żołnierza ze strony dowództwa KBW dostał on w ramach nagrody metalową papierośnicę. Jego zasługi zostały przedstawione w rozkazie nr 154 z dnia 3 października 1951 roku. Dowódca KBW polecał swym podwładnym, aby brali przykład z nagrodzonego żołnierza, a także by byli nieubłagani dla „wrogów i zdrajców Ojczyzny”, bezlitośnie ich ścigając i tępiąc.

 

Po wspomnianej zmianie dowódcy KBW,  minister bezpieczeństwa publicznego Stanisław Radkiewicza w rozkazie z maja 1951 roku zaapelował do żołnierzy o podnoszenie swoich umiejętności wojskowych oraz wyszkolenia politycznego, a także niszczenia wroga klasowego pod dowództwem płk. Musia.

 

W 6. rocznice powstania formacji w maja 1951 roku dowódca Korpusu wydał rozkaz specjalny nr 66, w którym podkreślił, iż  W służbie pokojowego rozwoju naszego narodu, kierowanego przez bohaterską klasę robotniczą, w oparciu o doświadczenia naszych bojowych przyjaciół – żołnierzy radzieckich – ściśle wykonując wskazania inicjatorki i kierowniczki naszych osiągnięć – Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego w walce z wrogami Narodu hartował swą czujność rewolucyjną, wysoką gotowość bojową, żelazną dyscyplinę, wzbogacał formy walki z wrogiem wewnętrznym – wnosząc swój skromny wkład do utrwalenia pokoju i bezpieczeństwa ojczyzny”.

 

Szeregowym członkom formacji nakazano dalsze doskonalenie się w umiejętności posługiwania się technikami bojowymi. Podchorążym Szkoły Oficerskiej wyznaczono zadania uzupełniania braków szkoleniowych oraz poznawania metodyki szkolenia żołnierzy. Kadetom Korpusu Kadetów zalecano przygotowanie się do „zaszczytnej i odpowiedzialnej” funkcji ludowych dowódców. Oficerom i podoficerom rozkazano doskonalić swoje umiejętności dowódcze. Ponadto określono, że wszyscy żołnierze KBW powinni pogłębiać swój patriotyzm i internacjonalizm, a także nienawiść do imperialistów amerykańskich i hitlerowskich.

 

Dowództwo KBW dla przykładu karało podległych sobie żołnierzy, które „splamili honor munduru”. I tak np. w czerwcu 1951 roku ukarano degradacją kpr.  Mieczysława Krzysztoszkę, wracając z urlopu do 12. Pułku KBW, wraz z cywilnym kolegą w stanie nietrzeźwości wywołali awanturę na Dworcu Głównym w Warszawie. Obaj obrzucili obelgami grupę ZMP-owców, którzy żegnali w tym czasie zagraniczną delegację.

 

W innym wypadku ukarano naganą por. Nejmana, który w czerwcu 1951 roku rozkazał swym dwóm podwładnym uczestniczyć w swej przeprowadzce z Warszawy do Łodzi. Równocześnie rozkazano zaprzestać oddelegowywania szeregowych do asystowania przy osobistych sprawach oficerów, którzy dostają na ten cel odrębne tzw. wynagrodzenie przeniesieniowe.

 

Nadzór kontrwywiadowczy nad żołnierzami Korpusu sprawował Główny Zarząd  Informacji, który zwerbował wielu żołnierzy Korpusu. Jednym z nich był mjr Zygmunt Bauman, pełniący funkcję inspektora w zarządzie polityczno-wychowawczym KBW. Wkrótce po wstąpieniu do Korpusu podpisał zobowiązanie do współpracy jako agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon”. Wedle zachowanych raportów  „Semjon” był cennym źródłem dla wojskowej bezpieki.

 

Dowództwo KBW starało się dbać o odpowiedni poziom przygotowania fizycznego swoich podopiecznych. Z tego też powodu szef sztabu KBW ppłk Tomczakowski wydał zarządzenie nr 203 z dnia 1 września 1951 roku, które regulowało wprowadzenie obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego dla oficerów, podoficerów zawodowych i pracowników kontraktowych Korpusu.

 

Zajęcia WF miały być prowadzone dla tych żołnierzy w wymiarze min. 3 godzin lekcyjnych od poniedziałku do soboty, w godz. 7:00–7:45 w ramach Kół Zarządu Sportowego (KZS). Z kolei kierownicy KZS mieli za zadanie prowadzić imienne dzienniki obecności, w których odnotowywaliby każdorazowo obecność danej osoby na ćwiczeniach.

 

Na zajęciach wychowania fizycznego miał obowiązywać strój sportowy, a kontrola zajęć została powierzona Wydziałowi WF Sztabu KBW, w ramach którego codzienne oddelegowywany miał być jeden oficer kontrolny. Każdego dnia jego sprawozdania miały być przedkładane szefowi sztabu KBW.

 

W latach 1949–1956 zintensyfikowano programowe szkolenie polityczne żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tygodniu liczba godzin przeznaczona na ten cel zwiększyła się z 4 do 6 godzin. Zajęcia te odbywały się 3 razy w tygodniu w godz. 8–10. W poniedziałek miały one formę wykładu przeprowadzanego w kompanii, w środę odbywała się praca własna żołnierzy w grupach samokształcenia, a w piątek w poszczególnych plutonach odbywały się zajęcia repetycyjne w formie gawędy.

 

W programie szkolenia politycznego szczególny nacisk kładziono na zagadnienia międzynarodowego ruchu robotniczego, w tym przede wszystkim historię WKP(b) i ZSRR, „zagrożenie” ze strony polityki amerykańskiej, zwłaszcza w kontekście wojny koreańskiej. W latach 1949–1953 dużo miejsca poświęcano problematyce „titoizmu”, procesom „dywersyjno-szpiegowskim” w krajach bloku wschodniego, a w Polsce np. sprawie Tatara.

 

W kwietniu 1951 roku w jednostkach KBW zorganizowano narady aktywu partyjnego poświęcone omówieniu zaleceń VI Plenum PZPR w procesie szkolenia i wychowania politycznego żołnierzy. Szczególny nacisk położono na problematykę „patriotycznego wychowania”, a jednocześnie krytykowano ograniczanie historii Polski jedynie do historii rewolucyjnego ruchu robotniczego.

 

 Żołnierz KBW – czytamy w jednej z dyrektyw – musi być uzbrojony politycznie, musi być uodporniony na każdy przejaw wrogiej propagandy. Musi być wychowywany w duchu miłości do demokracji i głębokiej nienawiści do wrogów demokracji”. W innej podkreślono natomiast, iż taki żołnierz na pewno „nie cofnie się przed wypełnianiem włożonych nań obowiązków; spełni swe zadania bez względu na niebezpieczeństwo i przeciwności, mężnie wystąpi w każdym wypadku, działając według rozsądku”.

 

Mimo wielu wysiłków propagandowych znaczna część Polaków słusznie postrzegała KBW jako istotny element aparatu terroru komunistycznego, dzięki któremu komuniści sprawowali władzę w Polsce. Biorąc pod uwagę cel powołania i całą działalność Korpusu, bez wątpienia można określić go mianem „pretorian władzy ludowej”.

 

 

 

Wybrana literatura:

 

 

H. Dominiczak – Organy bezpieczeństwa PRL 1944-1989. Rozwój i działalność w świetle dokumentów MSW

M. Jaworski – Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego 1945-1965

A. Kister – Pretorianie. Polski samodzielny Batalion Specjalny i Wojska Wewnętrzne 18 X 1943-26 III 1945

J. Sobiech -  Polityka władz partyjnych i państwowych wobec Ludowego Wojska Polskiego w latach 1949–1956

 

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura