Godziemba Godziemba
708
BLOG

Polska pomoc dla Finlandii (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Przychylny stosunek rządu gen. Sikorskiego oraz wsparcie udzielone Finlandii przez Polskę na forum Ligi Narodów wywołały w Helsinkach nadzieję na szybkie uzyskanie od Polski pomocy militarnej.

    Attaché wojskowy fińskiej ambasady w Londynie - kpt. inż Lauri Vuolasvirata  w rozmowie w dniu 14 grudnia 1939 roku ze swoim polskim odpowiednikiem mjr. Januszem Ilińskim zaproponował wysłanie „do Finlandii polskich pilotów i mechaników internowanych obecnie na Łotwie i Litwie” . Samoloty dla polskiego dywizjonu miała dostarczyć Wielka Brytania. Pięć dni później kpt. Vuolasvirta poinformował mjr. Ilińskiego, że „w styczniu dostarczone zostaną do Szwecji 20 do 30 jednomiejscowych samolotów myśliwskich typu    Gloster-Gauntlet (...). Samoloty te mają być przeznaczone stosownie do wniosku tutejszego Poselstwa (w Londynie – Godziemba) dla polskich załóg” . Polski dywizjon miał być sformowany na terenie Szwecji, skąd - po odbiorze samolotów - udałby się „drogą powietrzną do Finlandii”. Dywizjon miał wejść „w skład lotnictwa finlandzkiego, będąc pod dowództwem polskim i z polską obsadą”. Polscy piloci mieli posiadać te same prawa i „to samo wynagrodzenie jak odpowiadający im w szeregach Fińskich Sił Powietrznych”.

    Najważniejszym zagadnieniem przy formowaniu polskiego dywizjonu lotniczego była postawa, jaką zajmie Szwecja. Przedstawiciele Finlandii - w opinii ppłk dypl. Władysława Łosia - byli gotowi „interweniować u rządu Szwecji”, jednak „uzyskanie zezwolenia na formowanie polskich oddziałów w Szwecji” było „prawie wykluczone”. Podobną opinię, w piśmie skierowanym do mjr. dypl. Ilińskiego, wyraził płk dypl. Mitkiewicz. „Dotychczas - zaznaczył Mitkiewicz - nie jest wyjaśnione, jakie stanowisko zajmie rząd szwedzki w sprawie  formowania w Szwecji naszych oddziałów. Na podstawie rozmów z tutejszym finlandzkim attaché wojskowym i przedstawicielem dowództwa szwedzkich oddziałów ochotniczych oraz korespondencji z naszym Attaché Wojskowym w Helsinkach odniosłem wrażenie, że nie nastąpiło jeszcze porozumienie pomiędzy rządami Finlandii i Szwecji w tej sprawie.  Meldowałem o tym Naczelnemu Dowództwu, prosząc o uzyskanie potrzebnych decyzji w drodze dyplomatycznej. Bez jasnej decyzji Szwedów nic nie zrobimy”.

    Szwecja obawiała się reakcji Związku Sowieckiego i Niemiec, dlatego nie wyraziła zgody na formowanie polskiego dywizjonu na jej terenie. W połowie stycznia 1940 roku wobec konieczności „gruntownego przeszkolenia zarówno personelu latającego, jak i technicznego przez fachowych instruktorów na nowym sprzęcie, oraz w związku z brakiem materiału wojennego w Finlandii, dotychczasowe koncepcje organizacji jednostek lotnictwa polskiego na terenie Finlandii zostały zaniechane. Wobec tego kwestia sprzętu angielskiego i wyekwipowania odpada”.

   Z inicjatywy płk. Aleksandra Kędziora sztab Naczelnego Wodza wysunął projekt stworzenia korpusu ekspedycyjnego oraz ochotniczej formacji lotniczej z żołnierzy polskich internowanych na Litwie i Łotwie.

    Na posiedzeniu Rady Ministrów, w dniu 2 stycznia 1940 r., dyskutowano nad sprawą wojskowej pomocy dla Finlandii. Minister spraw zagranicznych August Zaleski przedstawił trudności, ze strony Łotwy i Estonii, jakie napotykała sprawa przyjścia z pomocą Finlandii. Minister oświadczył, że: „Łotwa i Estonia, uzależnione od Sowietów, nie wydadzą sprzętu polskiego, bez którego pomoc polska w samym materiale ludzkim nie przedstawiałaby  wartości”, ponieważ Finlandia „sprzętu nie posiada”. Dalej stwierdził, że jedynym skutecznym sposobem pomocy byłoby „uzyskanie zgody Francji na odstąpienie Polsce na ten cel części materiału wojennego szwedzkiego, o którego kupno alianci prowadzą właśnie rokowania ze Szwecją”

    Po podpisaniu w dniu 4 stycznia 1940 roku polsko-francuskiej umowy wojskowej, gen. Sikorski w rozmowie z premierem Daladierem podkreślił „znaczenie wojny finlandzkiej, która stwarza aliantom nowe możliwości, pod warunkiem wykorzystania ich, przy czym w wyraźny sposób oceniał bolszewizm jako kolos o słabej strukturze wewnętrznej i mało wartościowej armii. Zaznaczył, że wypadki finlandzkie go nie zaskoczyły, gdyż zdanie co do wartości armii sowieckiej miał już dawno wyrobione. Sądzi, że należy na odcinku Finlandii przejść do ofensywy, przy czym widzi nawet możliwość udziału polskiego. Ewakuacja żołnierzy z Litwy i Łotwy może pozwolić na stworzenie polskiej brygady i lotnictwa, któremu Anglicy chcą dać aparaty. Uważa za możliwe, pomimo trudności technicznych, użycie polskiej marynarki wojennej do działania na Murmańsk i ewentualnie na Morze Białe”.

    W odpowiedzi premier Daladier po zaznaczeniu, że „ odmowa Finlandii na propozycje rosyjskie i jej wytrwała obrona przed najazdem zaskoczyły świat cały i stanowią niespodziankę ogromnej wagi politycznej, pomyślnej dla aliantów”, opowiedział się „za otwartą wojną” ze Związkiem Sowieckim , dodając, że główną przeszkodą są Anglicy, którzy „hamują” całą akcję.

    Francuski premier przyznał także, że „Francja udziela pomocy Finlandii zupełnie otwarcie, osiem dni temu  wysłała 25 najnowszych myśliwskich Morane’ów, wysyła dużo broni dla piechoty, działa 75 i 105 mm, i najnowsze nawet ppanc. Anglicy robią to samo, a więc gdyby nawet nie wypowiedzieli wojny, to przez tego rodzaju formę pomocy może nawet łatwo do tego dojść. I tu znowu podkreślił, że tego rodzaju możliwość Francji odpowiada. Z największym zainteresowaniem przyjął sugestię gen. S[ikorskiego] ofensywy na odcinku finlandzkim”.

    W dniu 22 stycznia 1940 r. odbyła się konferencja francusko-polska, w której uczestniczyli gen. Victor Denain i gen. Józef  Zając. Gen.  Denain oświadczył, że Francja ma zamiar wysłać do Finlandii 80 samolotów myśliwskich, a on sam osobiście zajmie się sprawą organizacji i szybkiego przeszkolenia polskiego dywizjonu  myśliwskiego.

    Gen. Sikorski uważał, że najwłaściwszą formą pomocy dla Finlandii było obsadzenie „od 2 do 5 eskadr lotniczych - tj. 25 do 50 płatowców. Realizacja tej formy pomocy możliwa jest od razu, o ile tylko lotnicy nasi otrzymają niezbędny ekwipunek i sprzęt. Przeszkolenie na nowym sprzęcie jest kwestią maksymalnie 2 tygodni”, a pomoc rządu polskiego zależy „wyłącznie od dostarczenia przez sprzymierzone armie samolotów”.

    W nocie z 27 stycznia 1940 r., gen. Gamelin uważał, że pomoc Finlandii w postaci lotnictwa jest „niezbędna i pilna”. „Wydaje się to stosunkowo proste - twierdził Gamelin - w odniesieniu do lotnictwa myśliwskiego, istotną pomocą jest wysłanie samolotów  myśliwskich. Trudność jak  się jednak pojawia, to że dostępna jest niewielka liczba pilotów fińskiego lotnictwa. Francja zamierza przeciwdziałać tej niekorzystnej sytuacji poprzez  wysłanie polskich pilotów do Finlandii. Ale to zajmie trochę czasu”.

    Początkowo rząd polski nie był zainteresowany wysłaniem do Finlandii polskich pilotów znajdujących się we Francji, nie chcąc osłabiać formowanych polskich jednostek myśliwskich. Gen. Sikorski w piśmie do ppłk. T. Rudnickiego wskazywał, iż „rozumiejąc wagę frontu finlandzkiego nie możemy dopuścić, ażeby zorganizowanie odsunęło zbytnio reformowanie wojska we Francji”. Należy tu przypomnieć, że artykuł I umowy polsko-francuskiej przewidywał sformowanie dwóch dywizjonów myśliwskich.

    Ostatecznie pod wpływem strony francuskiej gen. Sikorski zmienił zdanie, a nowy dywizjon przeznaczony na pomoc Finlandii miał składać się z 2 eskadr, i wziąć „udział w walkach na terenie Finlandii jako jednostka Polskich Sił Powietrznych podporządkowana pod względem jej użycia Dowództwu Finlandzkiemu”. Dywizjon miał zostać „całkowicie wyposażony w sprzęt i materiał przez władze francuskie, plus niezbędny zapas i zorganizowany na podstawie etatów francuskich”. Piloci mieli zostać przeszkoleni we Francji na samolotach Caudron 714. Kadrę dywizjonu miało stanowić 30 pilotów, 1 oficer techniczny, 24 mechaników samolotowych, 2 radiomechaników, 2 rusznikarzy i 1 reflektorzysta. Po przeszkoleniu personel dywizjonu i sprzęt mieli zostać wysłani do Finlandii.

    Plan ten nie został zrealizowany, a jak stwierdzał polski attaché wojskowy w Helsinkach „z obiecanej polskiej pomocy wojskowej (...) przybyła do Finlandii jedynie ekipa mechaników lotniczych, która miała montować samoloty, przeznaczone dla polskich eskadr. Ekipa ta została skierowana przez Finów tymczasowo do międzynarodowej eskadry lotniczej i dwóch jej członków brało udział w walkach jako piloci”.

     W dniu 13 grudnia 1939 roku fiński minister spraw zagranicznych Vaino Tanner wystąpił do Foreign Office z propozycją wysłania do portu Petsamo trzech polskich niszczycieli oraz dwóch okrętów podwodnych. Brytyjski poseł Snow w depeszy do centrali wskazywał, że „fiński minister spraw zagranicznych wyraził poważne życzenie, aby sojusznicy otworzyli drogę dostaw do Finlandii, wysyłając do Petsamo polskie okręty wojenne”. Równocześnie poseł Finlandii w Londynie - Georg Gripenberg - w dniu 14 grudnia 1939 roku, otrzymał polecenie od ministra Tannera, zaproponowania: „ambasadorowi polskiemu aby przebywająca w Anglii polska  marynarka wojenna mogła wziąć udział w operacji w Petsamo i Murmańsku”.  

   W trakcie odbytej następnego dnia rozmowy z ambasadorem Raczyńskim  Georg Gripenberg przedstawił prośbę rządu fińskiego, aby polskie okręty oczyściły port Petsamo z sił sowieckich i tym samym umożliwiły dostawę zaopatrzenia do Finlandii. Raczyński wyraził jednak wątpliwość, czy Brytyjczycy plany te zaakceptują. Rząd brytyjski odmówił pomocy, obawiając się  konfliktu ze Związkiem Sowieckim.  W telegramie z dnia 17 grudnia minister August Zaleski nakazał odpowiedzieć posłowi Finlandii, że „względy formalne i techniczne uniemożliwiają naszą pomoc na morzu, pomimo najszczerszych chęci czynnego poparcia ich bohaterskiej obrony”. 

CDN.

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura